Pamiętasz, że kiedyś naprawdę lubiłaś tę pracę? Może nawet byłaś w niej dobra.
Czułaś sens, satysfakcję, dumę.
Ale coś się zmieniło.
Dziś czujesz ciężar, zanim jeszcze zaczniesz dzień.
Oferty znasz na pamięć. Rozmowy z klientami stają się coraz trudniejsze. Presja wyników przygniata Cię już w poniedziałek rano.
Zaczynasz myśleć:
– Może to już nie dla mnie?
– Może trzeba wszystko rzucić?
Zanim podejmiesz decyzję o zmianie pracy, chcę Cię zaprosić do czegoś innego.
Nie musisz od razu robić rewolucji.
Może nie chodzi o to, co robisz – tylko o to, jak się w tym czujesz.

Co to znaczy być wypaloną w sprzedaży?
To nie jest tylko zmęczenie.
To stan, w którym robisz wszystko tak jak zawsze, a mimo to nic już Cię nie cieszy.
Znasz tę ofertę, ten proces, te narzędzia – ale czujesz, jakbyś oddawała z siebie więcej, niż wraca.
Czujesz się pusta. Zaczynają pojawiać się myśli:
– „Nie mam już siły.”
– „Nie dam rady jeszcze raz.”
– „To już mnie nie obchodzi.”
To nie oznaka słabości.
To sygnał, że Twoje wnętrze nie nadąża za tym, czego wymaga od Ciebie świat zewnętrzny.
I że warto się tym zająć. Spokojnie. Po kolei.

1. Nie musisz wszystkiego burzyć
Czasem wystarczy się zatrzymać i zadać sobie uczciwe pytanie:
Czy to naprawdę ta praca mnie wypala – czy sposób, w jaki ją wykonuję?
Może nie trzeba wszystkiego zmieniać.
Może wystarczy odzyskać siebie w tym, co już robisz.
Bo nawet najlepsza praca w złym trybie – zaczyna niszczyć.

2. Znajdź sens, który nie zależy od targetu
Sprzedaż daje satysfakcję. Ale tylko wtedy, gdy jest po coś więcej niż tylko wynik.
Nie chodzi o to, ile zrobisz, ale po co to robisz.
– Co chcesz dzięki temu sobie dać?
– Co to dla Ciebie znaczy, że ta rozmowa była „dobra”?
– Jaką wartość widzisz w tej pracy, nawet jeśli nie domknęłaś?
Zadaj sobie pytanie:
Czego naprawdę chcesz doświadczać w tej pracy – niezależnie od wyników?
Bez tej odpowiedzi trudno o energię. Bo nie wiesz, co ją naprawdę zasila.

3. Przestań brać wszystko na siebie
Wypalenie często wynika z tego, że próbujesz kontrolować rzeczy, na które nie masz wpływu.
Klient, który nie odpisuje. Zespół, który nie dowozi. Oferta, która nie jest idealna.
Zatrzymaj się.
Zobacz, co naprawdę jest Twoje:
– Twoje słowa,
– Twoje intencje,
– Twoje działania,
– Twój sposób bycia w tej rozmowie.
Reszta – to już nie Twoje zadanie.
Nie musisz dźwigać wszystkiego.
To, co wystarczy – naprawdę wystarczy.

4. Odpoczynek to nie nagroda
Nie musisz zasłużyć na przerwę.
Nie musisz najpierw się wyczerpać, żeby sobie coś odpuścić.
Jeśli odpoczywasz dopiero wtedy, gdy już nie możesz – to nie jest odpoczynek.
To ratowanie siebie w ostatnim momencie.
Sprzedaż to proces. Twoja głowa i ciało też mają swój proces.
Dbaj o przerwy regularnie. Nie dopiero wtedy, kiedy wszystko Cię przytłacza.
To nie luksus. To warunek przetrwania.

5. Porozmawiaj. Ale nie o wynikach – o sobie.
Może dziś potrzebujesz rozmowy, która nie będzie o liczbach.
Nie o wynikach. Nie o leadach.
Tylko o Tobie.
– Jak się czujesz?
– Co Cię męczy?
– Czego dziś naprawdę potrzebujesz?
Nie musisz wiedzieć, od czego zacząć.
Wystarczy, że czujesz, że chcesz odzyskać sens.
Ja jestem tu, by Ci w tym towarzyszyć. Nie z góry. Nie z oceną.
Tylko obok. Spokojnie. Side by Side.

Pytania do refleksji:
– Czy to, co robię, jeszcze mnie karmi – czy już tylko wyczerpuje?
– Co mogę dziś uprościć, żeby odzyskać trochę oddechu?
– Co daje mi poczucie sensu – nawet jeśli nie zamyka się sprzedażą?
